2017-09-28

Podczas 7. Dolnośląskiego Rajdu o Kropelce, rozegranego w sobotę, 23 września, uczestnicy kompletnie nie ulegli deszczowej aurze.

Wspaniała atmosfera i ekologiczna jazda imprezy wspieranej przez fabrykę Toyoty w Wałbrzychu całkowicie zdominowały region! 

Trasa liczyła blisko 170 km, a jej autorem  był kierowca rajdowy - Paweł Krysiak. W sobotni poranek, po uroczystym honorowym starcie na świdnickim Rynku i komisyjnym tankowaniu na Stacji Shell w Świdnicy, uczestnicy wyruszyli do Wałbrzycha. Następnie przez Zagórze Śląskie udali się do Sztolni Walimskich, dalej przez Sokolec do Kłodzka. Stamtąd do Szczytnej, gdzie na polu golfowym czekały na nich zajęcia. Wracając do Świdnicy przejechali m.in. przez Bardo, Ząbkowice Śląskie i Dzierżoniów. 
Na całej trasie załogi miały do wykonania 30 zadań. Były to zarówno wyzwania praktyczne, związane z ekologiczną i bezpieczną jazdą, jak i zagadki turystyczno-krajoznawcze. Cieszymy się, że nasze zawody stały się imprezą rodzinną, która rozrasta się co roku. Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom, patronom, sponsorom i partnerom za wspólne propagowanie ekojazdy i turystycznych atrakcji Dolnego Śląska - powiedział Robert Jagła, Komandor 7. Dolnośląskiego Rajdu o Kropelce i zarazem jego pomysłodawca. - W tym roku trochę eksperymentowaliśmy, dopuszczając do startu auta z instalacjami LPG oraz grupę Historyczną, którą zainicjował Patryk Korbel. To były dobre decyzje. Dzięki temu rywalizacja była jeszcze bardziej atrakcyjna – dodaje. 

Kropelka, bo tak zdrobniale mówią uczestnicy o 7. Dolnośląskim Rajdzie o Kropelce, jest znów rekordowa. W zawodach wzięło udział 61 załóg. Tworzyły je aż 173 osoby oraz 3 psy! W tym gronie było 53 dzieci. Łącznie spalono na niej 320 litrów benzyny, 192 litry oleju napędowego i 86 litrów LPG ! 
Załogi startujące w 7. Dolnośląskim Rajdzie o Kropelce zostały podzielone na  grupy, zgodnie z wykorzystywanym paliwem, a następnie na klasy – zgodnie z pojemnością silnika.  Wyjątkiem była grupa Historyczna, gdzie liczyło się paliwo i rocznik samochodu oraz grupa Open, przeznaczona dla aut hybrydowych i elektrycznych, w której przyznano tylko klasyfikację generalną. 

W całej rywalizacji, na którą złożyło się aż 15 kategorii, najlepsi okazali się Rafał Kansy i Anna Stelmaszyk-Kansy z półtoraroczną Zosią. To do nich powędrowało Grand Prix. W ramach rywalizacji przyznano też nagrody specjalne. Puchary dla Najlepszej Załogi Kobiecej wywalczyły Iwona i Magdalena Stanisz. Rywalizację rodzinną wygrali Arkadiusz i Agnieszka Grudzień wraz z Oliwią, Błażejem i Miłoszem. Najmłodszym uczestnikiem został 3-miesięczny Filip Raduszewski. Wyłoniono także dwóch najmłodszych pilotów oraz najmłodszego kierowcę. To odpowiednio Kacper Pietrzyk i Sebastian Dorada oraz Dawid Bernatowicz. Najlepszym Oldtimerem wybrano Volvo B18 Amazon z 1964 roku należące do Sławomira Litwina. Z kolei nagroda Fair Play powędrowała do załogi Daniel Trzciński, Adrian Trzciński i Grzegorz Skiba.

W rajdzie udział wzięło m.in. czterech pracowników fabryki Toyoty:  Jarosław Rumniak, Damian Skrzypczak, Marcin Wijas oraz Marcin Bogus. To do nich powędrowały pakiety startowe w ramach wewnętrznego konkursu. Jarosław Rumniak wraz z synem Kamilem zajął pierwsze miejsce w grupie OPEN obejmujące pojazdy z napędem alternatywny. Pierwsze miejsce w grupie PB, klasa 2 powędrowało dla załogi Marcina Wijasa. 

„Jeszcze nigdy tak wolno nie jechałem nawet na kursie prawo jazdy, ale udało się spalić bardzo mało i w efekcie 1 miejsce w swojej klasie oczywiście, więc opłacało się wziąć udział. Świetna atmosfera i dużo  dużo atrakcji po drodze, tylko pogoda nie dopisała, ale na to już nie mamy wpływu.” – podsumował rajd Marcin Wijas.